Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przeprowadziła analizę schronów, w których, w razie zagrożenia, mogliby ukryć się Polacy. Zatrważające fakty, które znalazły się w raporcie zostały udostępnione przez "Rzeczpospolitą".
Z ustaleń NIK wynika, że sytuacja jest "jeszcze gorsza, niż nam się wydaje". Brakuje precyzyjnych danych dotyczących stanu schronów w kraju. Nawet ich faktyczna liczba jest kwestią dyskusyjną.
Gazeta "Rzeczpospolita" zauważa, że nie tylko nie istnieje funkcjonujący system obrony cywilnej, ale również brakuje planów ewakuacji ludności oraz systemu alarmowania o uderzeniu z powietrza.
- Budowle sklasyfikowane jako schrony były niehermetyczne, zdewastowane, bez urządzeń filtrowentylacyjnych - podaje "Rz".
NIK zwraca uwagę na nieprawidłowości w Warszawie, gdzie metro zostało wskazane jako potencjalny schron, jednak nie jest wyposażone w odpowiednie urządzenia.
Według raportu NIK, większość urzędów gmin (69 proc.) nie spełnia wymogu zapewnienia przewidzianej liczby miejsc w schronach, wynoszącej 25 proc. ogółu mieszkańców.
Kwestia pojemności schronów i miejsc ukrycia pozostaje kwestią niejasną. Danych na ten temat dostarczają różne instytucje publiczne, jednak liczby w tych sprawozdaniach znacznie się różnią, co podkreśla NIK.
- Okazuje się, że nie ma rzetelnych danych, jaka jest pojemność schronów i miejsc ukrycia. Ich liczba różni się nawet w sprawozdaniach MSWiA oraz KG PSP - wskazuje Najwyższa Izba Kontroli.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz